Geoblog.pl    pawman    Podróże    Wschodni Orient Express - TransSyb 2013    Iwolginsk - Ulan Ude - Ust Barguzin - Monahowo
Zwiń mapę
2013
19
lip

Iwolginsk - Ulan Ude - Ust Barguzin - Monahowo

 
Rosja
Rosja, Ulan-Ude
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6938 km
 
Dzien 13 - 19.07.2013, piatek. Iwolginsk - Ulan Ude - Ust Barguzin - Monahowo

Wczoraj znalezlismy z pomoca naszego taksowkarza swietne miejsce na camping. Schowalismy nasz namiot pomiedzy wysokimi krzakami i moglismy spokojnie spac. Po pobudce, jedzeniu i pakowaniu z calym majdanem poszlismy zobaczyc buddyjski klasztor. Na poczatek oczywiscie stargany z pamiatkami, w jednym z nich zostawilismy plecaki i poszlismy szukac pamiatek. Tak na m sie spodobalo, ze kompletnie zapomnielismy aby pojsc i zobaczyc ten klasztor w srodku, niestety bylo zbyt pozno i musielismy lapac marszrutke do Ulan Ude. Po mniej wiecej godzinie jazdy dostalismy sie do Ulan Ude, ktore slynie m.in. z pomnika. Najwiekszej na swiecie glowy Lenina, ktora ponoc bezlitosnie obsrywaly golebie - doslownie taki byl opis w przewodniku. Ku naszemu rozczarowaniu pomnik byl czysty, jakby wczoraj go umyli. Musieli go spryskac czyms na golebie i go omijaja szerokim lukiem. Nastepnie po wypiciu pysznego kwasu z beczki (naprawde polecam!) poszlismy zobaczyc muzeum mineralow wystepujacych w okolicach Bajkalu. Tamtez zostawilismy nasze duze plecaki i poszlismy zwiedzac miasto. Na poczatek poszlismy zobaczyc budynek opery i baletu razem z piekna fontanna, ktora "grala" w rytm puszczanych z glosnikow utworow. Tuz za plecami zobaczylismy replike luku triumfalnego z roku 1891 na czesc cara Mikolaja II, ktory jako jedyny car posawil noge na Syberii. Poszlismy wzdluz ulicy Lenina (nie ma miasta, w ktorym bylismy aby nie bylo pomnika i ulicy Lenina) do muzeum naturalnego z bardzo ladna ekspozycja calej historii naturalnej okolicy miasta razem z szkieletem mamuta. A na koniec postanowilismy pojsc do muzeum historii buriackiej. To ostatnie jest naprawde godne polecenia, szczegolnie 2 pietro, mnostwo eksponatow dotyczacych buriatow, religii, ubran. W miedzyczasie wsunelismy z Ola po bulce z bardzo dobra parowka zapijajac oczywiscie kawasem. W koncu trzeba wracac bo muzeum zamykaja a w nim nasze plecaki. Teraz musimy sie dostac na dworzec marszrutek i znalezc ta, ktora jedzie do Ust Barguzin. Nie bylo latwo, na poczatek wsiedlismy do tej co nie trzeba, wpakowawszy plecaki po szybkiej rozmowie z lokalesami okazalo sie ze ten dworzec z przewodnika jest zamkniety wg nich i musimy jechac w przeciwna strone. Szybka wysiadka za doslownie 30 metrow, na szczescie nie musielismy placic. Potem sprint na druga strone ulicy i lapanie marszrutki 29. Kilka minut i podjechala. Jedziemy na dworzec, na miejscu wykrzykujac "Ust Barguzin" jak na straganie udalo nam sie ja znalezc. Okazuje sie ze maja tylko jedno miejsce, ktore zajmuje Ola. Plecaki laduja na dachu marszrutki, ktora jest tak zapakowana jakby miala za chwile peknac jak Tytanik. Natomiast ja laduje w samochodze, kolesia ktory jedzie tez do Ust Barguzin, z Ola mamy sie spotkac na miejscu przy przeprawie promowej. Miejmy nadzieje, ze tak bedzie. Droga minela mi szybko i w miare wygodnie. Zjadlem kawalek kurczaka z ziemniakami i pojechalismy dalej. Na miejscu musialem poczekac na Ole okolo 2 godziny i juz sie zaczynalem mocno martwic kiedy podjechala marszrutka i wyskoczyla wymeczona Ola. Plecaki na plecy, kupilismy rybe, wode i dawaj na druga strone rzeki poki kursuje prom. Szlismy kawalek w kierunku jaki nam sie wydawal prawidlowy i probowalismy zlapac stopa. Udalo nam sie dopiero zatrzymac lokalny traktor, ktory ma za chwile wracac i podrzuci nas kawalek w kierunku Katun, skad mamy nadzieje poplynac za dwa dni na wyspe Olchon. Ale w miedzyczasie podjechal inny uaz i po chwili rozmowy okazalo sie ze jada do Monachowo i moga nas zabrac. Jak sie poznije okazalo chyba nie do konca kolesia zrozumialem, bo musielismy mu zaplacic po 500 rubli za glowe. Trudno sie mowi , ale przynajmniej mamy za soba jak sie okazalo dosyc duzy odcinek i w sumie jestesmy w miejscu gdzie mozemy zlapac jakis transport na wyspe. Jechalismy ponad 1,5 godziny po dziurach i piaskach polwyspu sw. Nosa mijajac po drodze widoki iscie przypominajace te z Slowinskiego Parku Narodowego w skali makro oczywiscie. Na miejscu, ciemno jak cholera i tak na dobra sprawe nie wiemy gdzie jestesmy i gdzie mozemy sie rozbic, udalo nam sie dotrzec do wybrzeza, a tam mnostwo namiotow jeden przy drugim. Okazalo sie ze to rosyjscy turysci przyjechali na weekend lowic ryby. Jednym slowem masakra! Wcisnelismy nasz namiot pomiedzy dwa duze i w miare szybko poszlismy spac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012