Geoblog.pl    pawman    Podróże    Grandtour - Indie 2012    Sigiriya - takie Machu Pichu na Sri Lance
Zwiń mapę
2012
14
sie

Sigiriya - takie Machu Pichu na Sri Lance

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Sigiri Rock
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13338 km
 
14.08 - SIGIRIYA

Zracji tego ze juz nie duzo mi czasu zostalo na tym wyjezdzie trzeba bylo dokonczyc planowanie trasy. Rano spakowalem sie i poszedlem do mojej restauracji z internetem. Spodziewalem sie ze zajmie mi to gora 2-3 godziny i spokojnie bede mogl jechac na plaze a potem do Sigiriyi. Niestety to co sobie wymyslilem w Indiach niezbyt dalo sie zrealizowac i wszystko musialem dopasowac do moliwosci transportu i brac jeszcze pod uwage jego dlugosc :/ . Chcialem zobaczyc jeszcze poludniowo wschodnie wybrzeze - Kerala. Ale to bede musial zobaczyc byc moze kiedy indziej. Po prawie 5 godzinach myslenia i sprawdzania polaczen kolejowych i autobusowych mialem juz plan powrotny dosyc napiety ale trudno. Najwazniejsze ze zgodnie z nim zobacze to co chcialem zobaczyc. 

Zjadlem to co zawsze czyli bialy ryz i sok z p omaranczy. Zabralem plecak i pojechalem do wioski obok szukac autobusu. Tuk tuk zostawil mnie gdzies na drodze przelotowej tlumaczac ze dokladnie tu jest przystanek i autobus przyjedzie. Wysiadlem pelen obaw ale z czasem zaczeli sie gromadzic ludzie i faktycznie po okolo godzinie podjechal autobus Kaduruwela. Wsiadlem do niego dzieki pomocy pewnej kobiety (!!) bo inni faceci nawet "what time" nie rozumieli :( porozmowie z bileciarzem przy pomocy przewodnika - czyli wymachujac palcem po mapie i robiac dziwna mine okazalo sie ze donbrze trafilem ale jak dlugo bedziemy jechac tego juz niewiem. 

Wlozylme plecak duzy do bagaznika, niestety mijesca siedzacego juz nie bylo. Trudno wszystko trzeba przezyc na wlasnej skorze :) od kogos na migi dowiedzialme sie ze bedziemy okolo 4 godziny jechac. Po drodze zatrzymywalismy sie i wciaz pomimo duzego scisku wchodzily nowe osoby. Sardynki w puszce to maja luzik w porownaniu z tym co bylo w autobusie. Niestety na Sri Lance nie ma bagaznikow na dachu autobusu i musialem sie meczyc. Tyle ze tortury to sie mialy dopiero zaczac, w pewnej chwili kierowca jedna reka trzymajac kierownice i wyprzedzajac na ktoregos tam juz z kolei wysunal maly plaski telewizorek i zapodal koncert muzyki lokalnej. Pierwsze 30 minut bylo powiedzmy interesujac z racji niewiedzy, potem to juz tylko myslalem o tym zeby mu sie cos w tym sprzecie popsulo albo glosniki spalily. Lokalesi nie uznaja ciszy w autobusach muza - cos w stylu kiepskiej jakosci disco sri lanka z miauczacymi dwoma grajkami - grala na pelny regulator. 

Okolo 20.00 dojechalismy, zmienilem autobus tym razem mialem miejsce siedzace :)) i kolejne 1,5 godziny z muzyka w tle. Siedzac na trzyosobowej laweczce rozwalilm sie tak zeby nikt w srodek nie wlazl -odrobina luksusu. Zadzialalo ale tylko na facetow w pewnym momencie wcisnela sie jakas szczupla kobieta i koniec luksusow. Dolechalem na miejsce, ciemno jak niewiem co. Po duzych targach znalazlem tuk tuka za 500 rupii - 2x taniej do miasta Sigiriya. Na miejscu dwa wybrane guesthouse'y mialy full. Od razu jakis mlodziak do mnie sie przyczepil ze wszystko jest full i TYLKO jego hotel ma miejsce za 4000 rupii. Slyszac ta formulke bez ogrodek powiedzialem zeby sie ... Nadasany ze nie udalo mu sie zarobic wsiadl na motor i z piskiem opon odjechal. Ja po drodze jeszcze zajzalem do paru miejsc ale ceny w usd mnie przerazily. Czeka mnie nocka gdzies w lesie pomyslalem patrzac w piekne gwiazdziste niebo. Super podobnie jak w Austalii :) . Po chwili zatrzymal sie kolo mnie tuk tuk - wypadlo z niego dwoch kolesi z piwem w reku (!) - no to amba pomyslalem. Okazali sie zupelnie nieszkodliwi, poczestowali piwem i powiedzieli placzac jezykiem ze mi pomoga ! No dobra niech chlopaki sie wykarza. Najpierw podzwonili i przeklinajac po swojemu wybierali kolejne numery. Potem pojehchalismy do znajomego sklepikarza i tam po rozmowie nie trzymajacej sie nieczego i moim glupim usmiechaniu sie do sera w koncu wlasciciel wpadl na cos i zadzwonil najpierw pytajac o budzet - 10$ powiedzialem. Mam dla ciebie nocleg - uslyszalem jedzcie sprawdzic. Okazalo sie ze to swiezo otwarty guesthouse , duzy piekny pokoj z lazienka czysto milo i zostalem. Wzialem upragniony prysznic i nie pamietam kiedy zasnalem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012