Geoblog.pl    pawman    Podróże    Grandtour - Indie 2012    Kalkutta - objazd miasta
Zwiń mapę
2012
09
sie

Kalkutta - objazd miasta

 
Indie
Indie, Calcutta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10979 km
 
9.08 - KALKUTTA - objazd miasta  

Pobudka jak zwykle pare minut po 6.00 ( wakacje :P ), potem szybko zbieranie maneli i na metro. Muszę być w biurze przed 8.30 bo wtedy ma odjechac autobus. Wczoraj starałem się zapamiętać jakieś szczegóły żeby umieć wrócić ta sama trasa. Udało się :) dotarłem do metra jedna stacja i biegiem do biura. Na czczo z plecakiem 15kg na plecach i pewnie tyle samo na przodzie - poranna gimnastyka jak nic :) dotarłem do biura o 8.00 cały mokry - jak zawsze. Usiadlem przed wiatrakiem i zacząłem się suszyc :) 

Jechali chodzi o metro w Kalkucie to sprawa jest dosyć prosta, wystarczy znać swoją stacje a gość w okienku powie ile trzeba zapłacić, bierzesz rzeton najpierw dotykasz a jak wychodzisz to wrzucasz do automatu. Wagony normalne w miarę czyste, jak masz szczęście to tracisz na nowe z AC a tak to są wiatraki tez wydajne. Przez mikrofon są podawane nazwy stacji następnych dosyć wyraźnie, poza tym w wagonów jest naklejka z rozpiska. 

Przed odjazde autobusu kupiłem sobie na śniadanie owoce: granaty, pomarańcze zielone, mango i coś dziwnego czego nazwy nie pamiętam. 
Zjadłem wszystko w mig i byłem syty na jakis czas, smak mango zapamietam na długo - pychota, słodkie i pachnące :) a to zielone dziwne coś  było w grubej skórce i jak dotrwalem się do środka to były pestki z miastem który się je a resztę wypluwa, w smaku dobre ale lepsze mango i granaty. 

Nasz przewodnik oczywiście po hindusku się spóźnił, bo przecież nie bedzie tradycji zaniedbywal. Rozpoczęliśmy zwiedzanie po 9.00. Autobus faktycznie z klimatyzacja więc zaraz było chłodno i przyjemnie. Widać było zazdrość ludzi za oknem. Jeździliśmy i zwiedzalismy poszczególne zabytki kalkutty do 16.00 z przerwa na lunch. Było tak jak chciałem zrobic od początku tzn wygodnie, sprawnie i konkretnie w dobrej cenie (450 rs).
Skonczylismy przy Victoria Memorial hall - brytyjczycy pozazdroscili Taj Mahalu i na czesc królowej Victorii zrobili coś w stylu połączenia Kapitolu w USA i Taj Mahalu. Przerost treści nad forma jak dla mnie. Ale nie ma co jest to obiekt piękny i wpisany na listę UNESCO. Warto tam zajrzeć, wejść do środka i obejrzeć wystawy. Ja Pochodzilem z plecakami, trochę rozpieszczony przez klime w autobusie obszedlem wszystko bez większego entuzjazmu. Przed wejściem usiadlem i po chwili namysłu postanowiłem ze pójdę zobaczyć dom Matki Teresy - Mother Theresa House, w którym jest grobowiec Matki Teresy. Po drodze spotkałem kilku bialasow, głownie z Austarlii, którzy siedzieli w Kalkucie dłużej jako właśnie wolontariusze dla Matki Teresy. Odprowadzili mnie kawałek, pod drodze wymienialismy się uwagami i doświadczeniami także miło minął czas. W końcu po dobrych 2 godzinach udało mi się dotrzeć do domu opieki założonego przez Matkę Teresę. Duży szary budynek na skrzyżowaniu, zadbane i czysto w około. Wszedłem do środka zobaczyć co i jak, właśnie o 18 była adoracja i modlitwa kilku młodych ludzi razem z księdzem się modlilo. Ja usiadlem przy grobowcu na jakis czas zadumy. Grobowiec jest skromny, obsypany kwiatami przeniesionych przez ludzi, kilka świeczek i tablica pamiątkowa. Zrobiłem zdjęcia i niestety trzeba było się już zbierać. Jesli ktoś jest zainteresowany wolonatariatem to wystarczy przyjść powiedzieć co się chce robić i wszystko się na miejscu załatwia. Nie potrzeba nic wcześniej rezerwować. Widać ze chetnie przyjmują wszystkich bo maja napewno bardzo dużo pracy. 

Wracając wieczorem najpierw do stacji metra potem jadąc na przed ostatnia spotkałem pewnego Hindusa, a elicie zostałem przez niego zaczepiony. Okazało się ze jest prezenterem wiadomości telewizyjnych !! Pomog mi dojść do stacji metra potem złapać taksówkę na lotnisko. Pogadalismy się wymienilismy namiarami i pewnie na facebooku się spotkamy :))

Jak już dotarłem na lotnisko, nauczymy doświadczeniem miałem już wydrukowane bilety, okazało się jednak ze żołnierze mnie nie wpuszcza bo bilet jest na jutro nie na dziś i muszę poczekać do północy ! Myślałem ze się rozplacze na miejscu, po negocjacjach zgodzili się na 22. Podszedlem ponownie do drzwi a tu zdziwienie bo była zmiana i obecni żołnierz nic o niczym nie wiedzieli, znowu gadka od początku. Na szczęście udało się , dostałem się do środka i mogłem odetchnąć. Znalazłem dobra miejscowke z dostępem do prądu, pomalowanym wszystko umysłem się jako tako w toalecie.  Obejrzałem zdjęcia i pokazywalem zbędne (ok 500 zdjęć wrzuciłem - teraz mam ok 2600 ) nastawilem budzik i pod kocykiem lufthansy poszedłem spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012