Geoblog.pl    pawman    Podróże    Grandtour - Indie 2012    Najbardziej mokre miejsce na swiecie
Zwiń mapę
2012
07
sie

Najbardziej mokre miejsce na swiecie

 
Indie
Indie, Cherrapunji
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10524 km
 
7.08 - CZERAPUNDZI  

Obudzila mnie potrzeba koło 5.00 jak zlazlem na dół natychmiast jakis hindus wrzucił plecak na moje miejsce - Hmmm bedzie cieżko pomyślałem. W kibelku zastanawiałem się czy ze złości nie wyrzuci przypadkiem mojego plecaka z pociągu bo pewnie to jemu zabrałem spanie (zawsze mógł mnie obudzić ale dla niego gralbym totalnego glupa ) No cóż jak wróciłem to wszystko było na miejscu ale podróż w pozycji leżącej się skończyła , zreszta nie chciałem nadużywać szczęścia i postanowiłem siedzieć cicho zostało mi tylko około 1,5 godziny jazdy na siedząco dam radę. 

Dotarłem szczęśliwie do Guwahati - super ! Wyspany i nie zmęczony o to chodziło :)) zaraz potem poszedłem szukać lokalnego autobusu do Schillong a potem do Czerapnudzi. Po drodze wypilem przepyszny sok z trzciny cukrowej wyciskanej na miejscu razem z solą - gasi najlepiej pragnienie. Zdobyłem bilet na autobus za 80 rs a nie tak jak naciagaczy za 160 rs za jeepa w scisku ja mam siedzenie przy oknie a obok  mnie może być tylko jedna osoba :) 

Ruszylismy około 8.00 ( jak zwykle z opóźnieniem ) , po drodze pomału wspinalismy się coraz wyżej. Krajobraz zmienił się na bardziej dzunglowy, jakieś lasy tropikalne. Region Assam zapamietam jak zielony raj coś przepieknego. Dotarliśmy po 4 godzinach ciężkiej górskiej jazdy. 

W Schillong zacząłem szukać transportu do Czerapundzi , po drodze spotkałem Mata z Sydney który pomógł mi, postanowiliśmy ze razem pojedziemy i tak miło spędziłem z nim resztę dnia rozmawiając po angielsku z kimś kto mnie rozumie :) pojechaliśmy lokalnym autobusem za 30 rs jak się okazało kolejne 50 km. Po drodze krajobrazy przypominające te w Nowej Zelandii oraz najpiękniejsza dolina V-ksztaltna jaka widziałem. REWELACJA. Dotarliśmy do miasta znowu po paru godzinach jazdy i zrobiło się już koło 16.00 późno trochę żeby pójść zobaczyć mosty zrobione z korzeni i pnaczy drzew. Za to na osłodę pojechaliśmy zobaczyć lokalny wodospad - podobno 4.najwiekszy na świecie ! 

Powiem wam że do Czerapundzi napewno wrócę tak jak do Kaszmiru i to przynajmniej na tydzień. Tu diabeł mówi dobranoc,cisza spokój i totalne oderwanie od rzeczywistości. Podziwialismy widoki robiliśmy zdjęcia REWELACJA. Mam zdjecie pod tabllica mowiaca o tym ze jest to miejsce z najwiekszymi opadami w cigu roku na swiecie i o to chodzilo. Zrobiła się 17.30 żeby nie utknac trzeba wracać. Fuksem udało się nam za przyzwoite pieniądze ( 350 rs osoba ) złapać jeepa do Schillong. Na miejscu niestety została mi tylko taksówka ( za ponad 100 km jazdy dalem 800rs i tak nie najgorzej ) żeby dostać się do Guwahati - trudno tak bywa jak się robi coś na wariata i nie ma nikogo żeby się zapytać o radę. Właśnie wracam do Guwahati i ciagle zadaje sobie pytanie kto mu dał prawko. Czyje się jak worek ziemniaków i gdyby umiał tylko angielski to by się dowiedział poza tym dziurawe droga daje się tez we znaki - masakra. 

Jutro o 12. mam samolot do Kalkutty :) odrobina luksusu :)) mam nadzieje ze uda mi się dostać do Sundaraban - rezerwatu tygrysow. 
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012