Geoblog.pl    pawman    Podróże    Grandtour - Indie 2012    Kathmandu - Nagarkot
Zwiń mapę
2012
03
sie

Kathmandu - Nagarkot

 
Nepal
Nepal, Nagarkot
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9702 km
 
3.08 - KATHMANDU - NAGARKOT

Dzisiaj zaczynamy o 7.00, Kaji przychedl pare minut przed czasem (!). Jedziemy autobusem lokalnym do Nagarkot zobaczyć góry, a przynajmniej taki jest plan. Dotarliśmy na miejsce bez przeszkód, do samego Nagarkot autobus ledwo ledwo wspinać się na sam szczyt. Samo Nagarkot to mała wies gdzieś w górach, która słynie z tego ze przy dobrej pogodzie można zobaczyć m.in. Mt.Everst, Lothse i inne góry. Dlatego na przestrzeni ostatnich kilku lat wybudowano dużo nowych hoteli. Z Kajim na sam punkt widokowy czyli na wieże dotarliśmy pieszo. Niestety przyrody nie da się pokonać, pogoda monsunowa - chociaż nie padało ale było bardzo dużo chmur. Mimo tego udało się na chwile zobaczyć panoramę gór. Pogoda dosłownie zmieniała się z minuty na minutę. W pewnym momencie chmury się rozstapily tak jak kurtyna w teatrze i można było podziwiać widoki. Niestety ostatecznie Everestu nie zobaczyłem ale porobilem zdjęcia i zadowolony wrocillem do wioski zjeść coś.

Zaczęliśmy wracać do Kathmandu, ponieważ chciałem jeszcze dzisiaj wyjechać już do Kakarbhitty. Pojechaliśmy kupić bilet dla mnie, nie obyło się bez problemów, niestety dzisiaj już nie wyjadę bo autobusu odjechaly. Okazało się ze jedna firma wysyła autobus o 3 w nocy tak twierdził facet, który sprzedawał bilety - dzięki temu ze byłem z Kajim mogłem się dogadać inaczej byłoby mnóstwo problemów. Facet był poprostu analfabeta :( nie umial napisać Kathmandu ani Kakarbhita ( niestety w Nepalu poziom analfabetyzmu wynosi ok 50% ). Kilkukrotnie pytany czy napewno "3 am " kupił bilet i pojechaliśmy do mjego guesthousa. 

Na zakończenie Kaji zaprosił mnie do siebie, pokazać jak mieszka i napić się kawy. No cóż muszę powiedzieć ze warunki w jakich mieszka są powiedzmy - trudne. 1 pokój to sypialnia a 2 to kuchnia. No cóż musiałem się koncentrować na piciu herbaty i nie myśleć o tym co jest dookoła. Kaji pokazywał mi mnóstwo zdjęć z swoich trekingow. Coś niesamowitego  ile zdjęć wspomnień i wypraw. Przyszło się pożegnać i wróciłem do hotelu obmyslajac plan na następne dni. 

Koło 1:30 wyszedłem szukać transportu i taksówkarz zadzwonił gdzieś mnie odwieść (na szczescie miałem wizytówkę z adresem i telefonem !) i okazało się ze...autobus rusza owszem o 3 ale popołudniu a nie w nocy !!!! 2 w nocy i ja nie mam gdzie spać, jestem w dzielnicy średniej, masakra !!!!!!
Zadżwonilem od taksarza do Kaji'ego z prośba o pomoc, na szczescie odebrał telefon. Po przygodach z dostaniem się do niego do domu (niestety nie pamietalem dokladnie gdzie jest pokoj Kaji-ego i chodzilem raz w prawo raz w lewo wzbudzajac mala sensacje wsrod taksiarzy i rikszarzy ciagle mowiac nie) byłem szczęśliwy ze go spotkałem. Zadzwonił jeszcze raz z pytaniem o co chodzi i faktycznie DUREN !!!!! pomylił AM z PM no poprostu drobnostka, cholera bagatela 12 godzin różnicy. Przespałem się u Kaji'ego w kuchni...kurde nic nie mogłem zrobic...wdech...wydech...wdech...wydech. Najważniejsze ze miałem bezpieczne miejsce do spania.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012