Geoblog.pl    pawman    Podróże    Grandtour - Indie 2012    Agra - Taj Mahal
Zwiń mapę
2012
28
lip

Agra - Taj Mahal

 
Indie
Indie, Āgra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8575 km
 
AGRA - TAJ MAHAL 

Siedzę sobie w restauracji hotelowej i zastanawiam od czego zacząć. Z prawej strony w tle wielki, majestatyczny Taj Mahal - główna atrakcja dzisiejszego dnia. 

Wstalem dzisiaj o 5.30 , zreszta noc przesłana pod wentylatorem który głośno chodził i tak nie przespana. Poza tym było bardzo duszno i na luzku krecilem się tak aby mieć jak największy podmuch na siebie. Masakra, człowiek najlepiej się czuje pod zimnym prysznicem. Zgodnie z umowa przyjechał moj tuk tuk o 6.00 i zaczęliśmy zwiedzanie.

Na początek "poszedł" Taj od strony północnej, zajechalismy pod miejski park i można podziwiać zabytek UNESCO. Niestety pogoda pochmurna i właściwie bez jakiegoś większego wrażenia. Podobno o roznych porach dnia Taj przybiera rozne kolory. Dzisiaj mi szczescie nie dopisalo. Potem był tzw. "baby Taj" czyli Itimad-ud-Daulah. Warty odwiedzenia polecam. Miałem to szczęście ze było wcześnie i wogole turystów nie było. Potem jeszcze jakaś świątynia zapomniana przez wszystkich. Kolejnym punktem było fort Agra. Tu mogę powiedzieć ze spokojnie wystarczy 2 godziny na to żeby przejsc w spokoju i spokojnie zrobic fotki. Warto tu wpaść ponieważ robi ten zabytek duże wrażenie. Niestety dla turystów dostępne jest tylko ok 30% reszta jest wojskowa i zamknięta. Jest kilka miejsc z panorama na miasto oraz Taj. 

Potem zaliczylismy jak zawsze sklepiki z dywanami i z wyrobami z marmuru. Zajechalismy tez do restauracji na lunch. Był przepyszny, kurczak z warzywami i ryżem. Do tego piwko lokalne w dość dużej butli bo 0,66 l a na deser jakieś dziwne coś z mleka na słodko. 

Na zakończenie pozostał Taj Mahal. Powiem miałem mieszane uczucia z nim związane. Samo wejście lokalesom zajmuje dość dużo czasu natomiast jako obcokrajowiec (płacący x razy wiecej) wephnalem się do kolejki i nie stałem wogole. Następnie dochodzi się do bramy głównej gdzie przeblyskuje już Taj. Niestety minusem wszystkiego są ludzie jest wiecej iż mrowek do entej potęgi. Udało mi się zrobic zdjęcie "standardowe" Taj'a w bramie. Potem chwila zachwytu i przed oczyma jest Taj w całości. Chwila bo już trzeba myśleć o tym jak tu zrobic ładna fotkę. Na szczęście ludzie jakoś współpracują i każdy ma szanse na swoje foto. Niestety w dalszym ciagu niebo zachmorzone chociaż słońce próbowało się przebić. W takich warunkach...jakość mnie to wszystko rozczarowało- może to dlatego ze już byłem mokro od temperatury i trochę zmęczony. Dlatego bez pardonu usiadlem sobie gdzieś na krawędzi i zacząłem się gasić i myśleć. Pomalu zaczęło dochodzić to piękno do mnie. Przesiedzialem w całym parku dobrych kilka godzin ( chyba 3). Po pewnym czasie się wypogodzilo i zaczęło świecić mocno słońce i w tym momencie odzyskał Taj Mahal swój urok znany z rożnych zdjęć. A ja odzyskalem humor w 100 %. Cieżko opisać słowami piękno i urok tego budynku. Naprawdę widać ze było to zrobione z przemyślanym przepychem i dla najważniejszej osoby dla władcy. Niestety czar trochę pryska kiedy wchodzi się do środka grobowca, tutaj odrazu przyszła mi na myśl wizyta przy grobie Jana Pawła II w Rzymie gdzie każdego przeganiano - dalej dalej dalej. Mi udało się stanąć pod ściana i trochę się rozejrzeć i zastanowić. W samym środku dwa groby otoczone takim azurowym z granitu plotkiem. Jeden grób na wyższym piedestale i większy, drugi tuż obok w samym centrum widać ze kobiecy bo mniejszy. Takie przesłanie miłości dla przyszłości. Ja poczułem jakaś taka radość wewnątrz. Tak można byłoby powiedzieć wręcz wielka miłość. Otóż jak głosi podanie Krol po śmierci zony był sam przez 38 lat ! Z czego ostatnie 8 ponoć zwariował i był przetrzymywany w specjalnym więzieniu w Agra Forcie z widokiem na grobowiec zony. Przy samym grobowcu chodzi się na bosaka lub tez dla turystów mniej odpornych zalozyc można takie jednorazowej na buty. Z racji tego ze mam pociag dopiero o 23.30 mogłem spokojnie kontemplowac widoki z dosłownie każdej strony. Minusem niestety była pogoda było wręcz upalnie, cieklo ze mnie jak z kranu. Poprostu masakra, każdy łyk wody był natychmiast wypacany. Od czasu do czasu można było poczuć delikatny, jak musniecie podmuch wiatru, który sprawiał przyjemne uczucie. Jak wtedy gdy ukochanej osobie dmuchasz aby jej sprawić przyjemność i pokazać ze jesteś. 

Wytrzymalem ledwo żyjąc do godziny 18.00 potem poszedłem do swojego hostelu i wziąłem prysznic. W restauracji zjadłem kurczaka w sosie słodko kwasnym z ryżem. Najlepszy z tego wszystkiego był ryż z sosem bo z kurczaka to tylko kości wystawaly. O 22.zamierzam załapać tuk tuka na stacje pociągów i do Khajuraho - świątyni (!) kamasutry i erotyki. Ciekawe jak bedzie naprawdę.

PS. Można kupić bilet na Taj i fort w cenie 1000 rs pod warunkiem ze zwiedzi się oba w ciagu jednego dnia. A czas na Taj... im więc tym lepiej bo możesz się zastanowić po co i dlaczego. 
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012