Musze zajrzec na fotki w aparacie gdzie bylismy... ;)))
no tak dzisiaj dalszy etap - tym razem "tylko" ok 500km do celu.
Glowna atrakcja byly skaly nazwane Devil's Marbles. Piaskowce w ksztalcie kul w roznych rozmiarach, ktore powstaly w wyniku erozji przez wiatr i wode. Niesamowite co natura moze stworzyc, moglismy rowniez zobaczyc slynne dwie "kulki" z stron przewodnika Lonely Planet oraz Pascal :)))
Nastepny przystanek byl w stolicy UFO ;)))) ludzie tam oszaleli na tym punktcie, jeszcze czegos takiego nie widzialem... mnostwo wszelkiego rodzaju informacji na ten temat.
Po drodze widzielismy tornado, na szczescie niewielkie i za daleko aby moglo nam zagrozic :)) minelismy zwrotnik koziorozca, przejechalismy przez tory pociagu Ghan (ktory jezdzi 2 razy w tygodniu pomiedzy Darwin a Adelajda) Nazwa pochodzi od Afghan na czesc Afganczykow, ktorzy sprowadzili wielblady do Australii.
Ostatecznie ok. 17.00 minelismy znak "Welcome to Alice Springs" jupiiiiii !!!!!!!