Geoblog.pl    pawman    Podróże    Wschodni Orient Express - TransSyb 2013    Listwianka - Irkuck - Sludianka
Zwiń mapę
2013
17
lip

Listwianka - Irkuck - Sludianka

 
Rosja
Rosja, Sludianka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6669 km
 
Jak minal dzien? Odpowiedz brzmi dosc leniwie z przygodami pod sam koniec. Siedze wlasnie w przepoconej koszulce, w przedziale pociagu jadacego z Irkucka do Sludianki. Za oknem piekny zachod slonca - czerwony - byc moze jutro bedzie piekna, sloneczna pogoda. Dzisiejszy dzien ku mojej rozpaczy rozpoczelismy kolejny raz od pobudki zdecydowanie za pozno. Obudzilismy sie okolo 11. Naprawde nie mam bladego pojecia o co chodzi z czasem tutaj w Rosji. Ciemno robi sie naprawde pozno bo okolo 22 - 23 i to dosyc szybko, zupelnie jakbym byl w Egipcie. Musze sie przyznac, ze nad zegarkiem nie mam kompletnie wladzy. Czas goni jak Strus Pedziwiatr na szybkim przewijaniu. Zegarek mam na rece caly czas ale jakos dziwnie nie zwracam na niego uwagi. Raz spojrze jest 12, a zaraz potem juz 16, za chwile 18, a na koniec orientuje sie, ze jest 23 i wciaz jest cholernie jasno! Kompletna masakra, a trzeba bylo zrobic jeszcze to, i to, i tamto. Dla mnie osobiscie najgorsze w tej podrozy jest to, ze ciagle zmienia sie czas. Codziennie "wskakujemy" w inna strefe czasowa i znowu "+1h do Moskwy" lub "+2 do Moskwy". Zdazylem sie juz nauczyc i przyzwyczaic do tego, ze wszystkie bez wyjatku pociagi jezdza tylko wg czasu moskiewskiego i trzeba na miejscu robic dodawanie. Jednak za cholere nie umiem sie przyzwyczaic do tego, aby co nieco bardziej panowac nad uplywajacym czasem. Moj organizm zachowuje sie tak samo gdy jechalem do Australii - chodze spac okolo 2 - 3 w nocy a wstaje okolo 11. Do tego wszystkiego dochodzi zmeczenie dnia i tak w kolo macieja. W kazdym badz razie po raz kolejny mielismy "goraco". Ale pokolei - pobudka i "szybkie" zwijanie naszego obozu. Jest godzina 11 moze juz 12 a dalej jest zimno jak jasna ... A do tego wieje mocny wiatr. Kladac sie spac Ola stwierdzila, ze pozniej niz 9.00 nie bedziemy wogole w namiocie bo bedzie tak cholernie cieplo, ze nie damy rady ale niestety jej prognozy okazaly sie bledne. Zwinelismy wszystko a tu podchodzi do nas, wczesniej do naszych rosyjskich sasiadow pewien pan w "moro" i czerwonym podkoszulku i do nas z haslem - "Wy zaplacicie 100 rubli za nocleg". Po dluzszej rozmowie po angielsku z naszej i po rosyjsku z jego strony. Ow pan poszedl sobie rzucajac " na odchodne " - "szkoda wam 100 rubli ! ". Oczywiscie, ze tak po to w koncu jestesmy pod namiotem. Poszlismy w miasto, do pseudo informacji turystycznej czyli do biura. Popytac o pare rzeczy, wczoraj chcielismy z malymi plecakami pojsc po szlaku do "Kotow" pobliskiej wioski - 20 km spacerem ale niestety jest juz za pozno upieralem sie przy rozmowie z Ola i postanowilismy wymienic pare dolarow po malo korzystnym kursie i kupic wreszcie wedzina rybe i zjesc "prawdziwy" bajkalski posilek. Mamy jeszcze chleb i serki topione. Aby miec gdzie siedziec i zjesc w normalnych warunkach kupilismy porcje ryzu smazonego z miesem w pobliskiej knajpce. Czajac sie z nasza ryba oraz 1,5 l butelka piwa - objadalismy sie po same uszy. Z bardzo dobrym humorem ruszylismy na targ z nadzieja kupna wielu, w miare tanich pamiatek. Niestety nasza radosc nie trwala zbyt dlugo :( ceny "chinskich" pamiatek zbily nas z nog, znieszmaczeny kupilem pare drobiazgow - w tym obowiazkowy magnes na lodowke :). Ruszylismy na podboj muzeum Bajkalu - podobno jedno z trzech na swiecie dedykowanych tylko i wylacznie jezioru. Powiedziano nam "pojdziecie tam i to jakies 15 - 20 minut" po 30 dalej nie widac muzeum! W koncu zlapalismy stopa - jazda Kamazem jest nie zapomniana. Nie dogadawszy sie kierowca zawiozl nas oczywiscie za daleko i dawaj nazat, tym razem marszrutka za 20 rubli od leba ale chociaz pod samo muzeum :). Muzeum robi wrazenie, mozna dowiedziec sie wszystkiego na temat Bajkalu,geologia, powstanie, flora i fauna - bardzo ciekawe :). Byla rowniez historia badan Bajkalu razem z filmami. Po 2 godzinach wracamy - znowu Kamazem :). Szybko do hotelu gdzie zostawilismy duze plecaki i do marszrutki, do Irkucka. Kierowca chcial nas "skroic" na dodatkowa 100 za nasze bagaze ale nie dalismy sie :). W Irkucku zaczela sie "jazda bez trzymanki" poniewaz bez grosza przy tylku zapragnelismy kupic bilety na pociag, ktory odjezdzal za okolo 60 minut. Jest 21 czasu miejscowego - wszystkie miejsca wymiany walut na bank zamkniete. Pytamy turystow - pozbywaja sie rubli bo jada do Mongolii, w zamian zaproponawali ciastko bo maja ich duzo :), pytamy rosjanki, ze damy jej 20 usd nawet za 600 rubli czy zarobilaby przynajmniej 40 rubli ale niestety odmawia. Zreszta wszyscy Rosjanie odmawiaja kupna dolara z reki do reki zupelnie jakby mieli jakies olbrzymie kary za to, wrecz boja sie kiedy je czlowiek pokazuje i wyciaga. W koncu udalo mi sie wyciagnac 500 rubli z bankomatu a Ola wygrzebala pozostale 150 gdzies z portfela. Biegiem do kasy - kolejka ! - ludzie widzac nasz pot i pewnie nasze przerazone oczy, spokojnie przepuszczaja do okienka. Najlepsze, ze wyjscie na peron jest przez sasiednie budynki - nazat z dwoma duzymi plecakami - biegusiem! Ufffff ... Peron 3...pociag stoi...jeszcze tylko odpowiedni wagon...przemokniety ledwo zyw wchodze do wagonu. Przedzialy kupe - wyzsza klasa na dalszych trasach, generalnie dosyc klaustrofobiczna. W przedziale sympatyczne panie z Mongolii, Kazachstanu, Rosji i my z Polski. Miedzynarodowy zespol, czas milo uplywa na "rozmowie". Panie pytaja o cos a ja "ni ponimaju" na to smiech to w takim razie co "ponimaju?" pytaja. Na co wymienilem rosyjskie slowa, ktore znam i znowu smiech bo jednym z nich jest "ja lubliu tiebia" - "kocham Cie". Czekam spokojnie na przyjazd, potem tylko mam nadzieje, ze szybko znajdziemy miejsce na namiot, najchetniej nad Bajkalem i spac :) aby rano miejmy nadzieje szybko wstac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012