Geoblog.pl    pawman    Podróże    Wschodni Orient Express - TransSyb 2013    Moskwa - Kreml - Kazan
Zwiń mapę
2013
07
lip

Moskwa - Kreml - Kazan

 
Rosja
Rosja, Moskwa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2203 km
 
Dzien 3 - 7.07.2013 Moskwa Kreml - Kazan

Nareszcie! Jest godzina 00:33 czasu moskiewskiego, mam chwile dla siebie zeby napisac kilka slow. Wlasnie siedzimy w pociagu do Kazania, w wagonie takim "ogolnym" gdzie wszyscy siedza nie ma przedzialow. Przed nami ok 8h podrozy do celu. Kazdym pociagowym wagonem "rzadzi" jedna - jak ja orzchscilem - "mamuska". Niestety w tej chwili zapomnialem nazwy funkcyjnej zaco przepraszam. Wszedzie gdzie czytalem na temat kolei wszyscy szczegolnie podkreslali, ze jest to najwazniejsza osoba w twoim wagonie i od niej i jej "widzi mi sie" zalezy cala podroz. Dlatego za kazdym razem podkreslano i odmieniano przez wszystkie przypadki slowo "uprzejmy". O czym przekonalem sie juz na samym poczatku podrozy ale o tym pozniej. Na poczatek relacja z calego dnia.

Zmeczeni, wykonczeni i z nogami w ... (wiadomo gdzie) po wczorajszym dniu ustalilismy, ze spimy aby sie wyspac i odpoczac. Bez rygoru pobudki wylaczylem wszelkie budziki w komorce i okolo 1 w nocy poszedlem spac. Obudzilem sie o 10.00 co wprawilo mnie w niemale oslupienie i stres - " jak my z tym wszystkim teraz zdarzymy". Obudzilem Ole w sasiednim pokoju i szybka poranna toaleta, przepakowanie plecakow, po zjedzeniu zupki chinskiej i dotroczeniu malego plecaka do duzego ruszylismy w miasto okolo 11.30. Na poczatek pojechalismy na stacje kolejowa aby zostawic plecaki w przechowalni. Zaspani czy zagadani przegapilismy o dobre 4 przystanki nasza stacje przesiadkowa. Jak sie pozniej okazalo to w sumie dobrze bo mielismy okazje zobaczyc te najpiekniejsze stacje. Wzbudzajac nie mala sensacje z naszymi wielgachnymi plecakami (21kg+28kg) bylismy calkiem skutecznymi zawalidrogami dla moskwiczan spieszacych sie gdzies "tam". W koncu zatrzymywalismy sie pokolei na kazdej, szybki wyskok - foto - i wskok do nastepnego metra. Zobaczylismy piekne marmury, witraze i rozne mozaiki, ktore naprawde zapieraja dech w piersiach i naprawde warto poswiecic kilka minut wiecej w podrozy aby podziwiac to piekno. Wogole z metrem rosyjskim jest tak, ze w jak juz raz zaplacisz i pzejdziesz przez bramki to mozesz podrozowac caly dzien - jak zreszta w kazdym "normalnym" metrze. Bilet pojedynczy kosztuje 30 rubli (1 pass), mozna kupic "karnet" na 5, 11, 20 i wiecej "passow" co daje pozniej ogromna wygode. Po bejrzeniu wszystkiego lekko zmeczeni pojechalismy na dworzec kazanski - tam na miejscu udalo nam sie znalezc przechowalnie. Kolejna przygoda przed nami - dowiedziawszy sie wczesniej, ze przechowanie bagazu kosztuje 140 rubli - podeszlismy do pierwszego wolnego okienka a tu niespodzianka "Pan" stwierdzil, ze mamy zaplacic 700 rubli !! Na pytanie dlaczego odpowiedzial, ze mamy w sumie 5 sztuk bo do plecaka przytroczone sa karimaty i namiot. W pelnym oburzeniu rzucajac gromami w faceta zabralismy plecaki. W miedzyczasie podszedl do nas mlody moskwiczan i zapytal czy nam nie pomoc bo jest zbulwersowany tym co sie stalo. Na chama przed nosem zalozylismy nasze plecakowe pokrowce przeciwdeszczowe aby miec "jeden" bagaz i poszlismy do nastepnego okienka razem z "pomoca" i udalo sie! Zaplacilismy 280 rubli i poszlismy w miasto. Trzeba w tym miejscu zaznaczyc, ze ow mlody moskwiczan jako naprawde nieliczny mowil plynnie po angielsku.

Uwolnieni od duzego plecaka pojechalismy metrem zobaczyc Kreml - byc w Moskwie i nie widziec to bylaby chanba. Wychodzac na powierzchnie okazalo sie, ze rozpdalo sie na dobre a nasze peleryny oczywiscie zostaly w duzym plecaku - bo po jaka cholere je miec przy sobie (sic!!) ehhh... Jak zawsze moj maly plecak ma sie lepiej niz ja zupelnie podobnie jak w Indiach. Kupilismy bilety na Kreml i poszlismy zwiedzac ( bilety po 350 rubli byly jeszcze po 500 i 700). W deszczu zobaczylismy 5 kosciolow z przepiekny i ikonami, oltarzami, freskami. Wszystko w zlocie i ogolnym bardzo duzym przepychu. Zmeczeni i mokrzy jak przyslowiowe kury poszlismy do centrum szukac kantoru bo braklo nam rubli. Po bardzo dlugim spcareowaniu, zrobieniu kolka znalezlismy miejsce gdzie za 100 usd dostalismy 3300 rubli co wydalo nam sie bardzo korzystne. Pozniej to chodzilismy, chodzilismy i chodzilismy i jeszcze chodzilismy. Generalnie Moskwe mamy w "nogach", ktore mam chyba dluzsze o przynajmniej pol metra. Po drodze usiedlismy na male co nieco a ku mojej olbrzymiej radosci skonczylismy nasza wloczego pod teatrem "Bolszoi" czysto tak naprawde fartem. Bedac kolejny raz na tej samej stacji poszlismy zamiast w prawo to w lewo i po lewej stronie pare krokow dalej zobaczylem piekny budynek przypominajacy troche Teatr Narodowy w Warszawie. Po chwili Ola z swym usmiechem od ucha do ucha wskazala reka znak z napisem "Teatr Bolszoi" w sumie w bliskim sasiedztwie Placu Czerwonego. Odpoczawszy - i tu nalezy przypomniec o dzielnosci Oli poniewaz caly dzien pokustykiwala z kijkami bardzo dzielnie nic a nic nie narzekajac (BRAWO !) i zrobiwszy pamiatkowe foto zaczelismy myslec o powrocie. Jeszcze tylko Ola spytala mnie - o ktorej mamy pociag - po chwili zbladlem jak sciana, okazalo sie, ze do odjazdu mamy bagatela - 19 minut !!! No i zaczelo sie .....

W pelnym stresie poszlismy jak najszybciej do metra, na szczescie kursuje ono prawie co minute (!!) wpadlismy do wagoniku zdyszani jak mopsy. Okazalo sie, ze mamy 5 przystankow. Szybko, goraczkowo i z wypiekami oraz z co drugim slowem "nie zdarzymy" zaczelismy planowac strategie. Ola wziela dwa male plecaki i miala za zadanie "poleciec" z zwichnieta kostka (!) do pociagu i przytrzymac na chwile zanim ja dobiegne z duzymi plecakami ( Naiwniaki - przytrzymac kolej transsyberyjska !! ). Na stacji bylismy o 22.03 a odjazd - 22.16 (!!!). Ukladajac sobie w glowie droge do przechowalni polecialem pedem przed siebie, upewniajac sie zdyszany czy "tam" wskazujac reka to jest "kazanski dworzec". Zeby bylo ciekawiej to po drodze jeszcze zdarzylem sie zgubic! K....! Nie dam rady teraz napewno - pomyslalem. Na szczescie stacja mala i szybko sie polapalem, polecialem pietro nizej, odebralem dwa bagaze pobieglem (ca. 45 kg na sobie) na wdechu na gore na perony. Zdyszany, zlapalem pierwszego lepszego konduktora krzycza "Kazan! Kazan!" i bezradnie wymachujac rekami. Jak sie okazalo pociagow bylo kilka i potrzebny byl nr skaldu a bilety zostaly w plecaku z Olka, ktora przybiegla w miedzy czasie do nas z biletami w rekach. To ten mowiac po rosyjsku i wskazujac reka konduktor nas pokierowal. Na szczescie bylo to doslownie obok nas. Polecielismy do pierwszej "wagonowej" aby sie spytac gdzie - czytajcie bilet - odpowiedziala. Na co Ola w pelnym zmeczeniu i zdenerwowaniu z glosem blagalnym poprosila o pomoc - "Niewzruszona" wskazala od niechcenia nastepny wagon. Udalo sie!! Zameldowalismy sie u naszej "Mamuski" i weszlismy do wagonu. Pierwsze pytanie Oli bylo - jak ty do cholery zdarzyles przede mna z tymi tobolami??- Osobiscie nie wiem to chyba jakas wiara, a moze bardziej wizja katastrofy wyjazdu spowodowala to wszystko. W kazdym razie bylem mokry jak szczur, nieboskie stworzenie i swinia razem wziete. Ale niezmiernie szczesliwy, ze sie udalo.
Poszedlem do wagonowej z prosba o jakis prysznic lub cokolwiek aby przetrwac podroz. Niestety w tym wagonie "dusze niet" uslyszalem ale na moja prosbe i pokazywanie reka kranu uslyszalem ze cos moze sie da zrobic. Po chwili dostalem cala 1,5 litrowa butelke cieplej (!!) wody. Moje szczescie nie znalo granic. Poszedlem wykapac sie do toalety. Same WC podobne do tych naszych z PKP z taka roznica, ze jest czysto i nie smierdzi. Wykapalem sie w malej umywalce z pomoca gabki, ktora sie splukiwalem - generalnie jazda bez trzymanki na calego. Najwazniejsze bylo to, ze jestem czysty ! A teraz ide wreszcie spac - jest dokladnie 1:59 czasu moskiewskiego. Dobranoc !
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pawman
Paweł Mandryk
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 206 wpisów206 46 komentarzy46 589 zdjęć589 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
18.07.2012 - 26.08.2012