18.08 - HAMPI
Dotarlem autobusem tzw semi sleeperem czyli nie ma klimy ale sa okna otwarte. Ale za to oparcioa prawie sie prostuja, jest duzo miejsca na nogi i kolana i naprawde mozna spokojnie przetrwac podroz bez wiekszych problemow. Zasnalem i obudzilem sie na miejscu, po tylu dziwnych podrozach juz naprawde duzo mi nie potrzeba zeby spac.
Rano udalem sie do miasta Hampi - cala wioske UNESCO ma zamiar przeniesc dalej od swiatyn co widac bo bierzacych wyburzeniach. Na poczatek zgadalem sie z dwiema sympatycznymi dziewczynami z Holandii. One siedza 3 tygodnie w Bangalore jako wolontariusze ucza dzieci angielskiego - jak same mowily nie spodziewaly sie ze to bedzie taka trudna robota. Tylko w weekendy moga cos zwiedzac. Akurat jest weekend i akurat sa w Hampi. Na poczatek poszlismy cos zjesc na sniadanie. Potem pomoglem im znalezc lokum do spania. Calkiem przyzwoity pokoj za 500 rs na dwie osoby z czysta lazienka. Potem zostawiajac wiekszosc bagazy poszlismy wynajac rowery ! Okazalo sie to byc bardzo dobrym pomsylem do tego dziewczyny przyzywczajone do jazdy nei narzekaly a napewno zrobilismy jakies 30 km w niecale 5 godzin.
Objechalismy wszystkie najwazniejsze swiatynie, dzielnie mahajac nogami, ja oczywiscie z przewodnikiem robilem za pilota. Okolica Hampi pozostanie mi na zawsze w pamieci jako cos niezwyklego poniewaz krajobraz byl bardzo podobny do tych australijskich devil's marbles. Wszystko wygladalo jakby ktos porozsypywal kamyki tworzac z nich gory. Naprawde robi to niesamowite wrazenie. Zobaczylismy swiatynie malp po wdrapaniu sie na niezliczona ilosc schodow - masakra. Ale za to widoki wynagradzaja wszystko. Rowniez swiatynia lotus mahal, stajnie na slonie - wszystko utrzymane w srednim stanie jak na Indie to nawet czysto bylo. Dotarlismy przed 18 o pokoju, skorzystalem biorac prysznic - pewnie jeden z moich ostatnich :P i pachnacy mydlem johnsons baby pojechalem tuk tukiem do Hospet zeby tam zlapac busa do Goa.
Na miejscu w Hospet nikt nic niewie - przynajmniej po angielsku. Udalo mi sie poznac Hindusa ktory tez jedzie do Goa itrzymajac sie goudalo mi sie dostac do autobusu. Przede mna 9h jazdy.