Dzisiaj udalo mi sie wstac o 9.00, poszedlem rano na pyszny omlet z szynka i serem, olbrzymia porcja i do tego zimna kawa postawila mnie na nogi. Dzisiaj mialem w planach wynajac rower i pojechac nim na zachodnia czesc wyspy ale niestety nie docenilem temperatury panujacych na Tonga... udalo mi sie dojechac do mniej wiecej polowy trasy i musialem sie zwijac poniewaz zadna to przyjemnosc gdy z czlowieka sie leje jak z kranu a dupa sie odparza na beznadziejnym syntetycznym siodelku... niestety nie ma tu zadnej porzadnej wyporzyczalni a za 5$TP (ok.2 Euro) to nie ma co sie cudu spodziewac. no coz wzamian zwiedzilem stolice i okolice. Nuku'alofa nie ma do zaprezentowania nic ciekawego, oprocz doslownie kilku atrakcji w stylu : Palac Krola, Grobowiec krolewski, pare Kosciolow. Pozatym panuje tu duza bieda, jest brudno, kurzy sie niemilosiernie.
Na pierwszy rzut poszedl palac krolewski... siedziba tuz nad wybrzezem z ogromnym ogrodem, wlasnie byl jakis remont ale i tak ladnie sie prezentowal, niestetyn ie jest otwarty dla turystow.
Potem obejrzalem grobowiec krolewski, pare roznych kosciolow no i sama okolice.
Pojechalem rowniez do Tongijskiego Centrum Kultury w ktorym znjaduje sie muzeum z roznymi ciekawymi eksponatami archeologicznymi.
Stolice mam zaliczona ale skoro jest w oplakanym stanie to ciekawe jak wyglada reszta kraju, z rozmow z tongijczykami wynika ze Krol nie sprawuje dobrych rzadow i zapuscil kraj dosc mocno.
Jutro w planach mam wyplyniecie na wyspe Fafa do resortu :) sproboje sie zalapac na jakies nurkowanie albo snorkeling :)