Witam dzisiaj juz po sniadaniu jestem, mozna by opisac to jako szwedzi\ki stol w wersji japonskiej. Bylo bardzo duzo jakis dziwnych smakolykow, jadlem np zupe o samku ... wody z jakimis glonami i makaronem :) oczywiscie wsuwam wszystko paleczkami bo jakze bymloby inaczej, a jak tak dalej pojdzie to pod koniec imprezy bede juz mistrzem w ich poslugiwaniu sie :)) Z takich nam wspolczesnych smakolykow byl np losos z kaparami, jajecznica (pychota), omlety, bambusy i inne. W mysl zasady jedz ile mozesz bo nie bo niewiadomo kiedy bedziesz jadl nastepny zjadliwy posilek najadlem sie do syta.
O 9.00 mamy zbiorke i jezdiemy podstawionym busem zobaczyc gore Fudzi ( Fuji-san) swieta gore Japoni , polozona raptem jakies 100 km na pd-zach od Tokio. Jezdiemy autostarda chociaz trudno nazwac to jazda poniewaz prawie cala droge spedzamy w korku i mowie Wam nasze korki to Pikus :)). Na szczescie pilot opowiada o Japonii, historie i inne ciekawe faktyi jakos ten czas leci.... cala droga zabrala nam ok 3,5 godziny !....
Jest juz ok. 18.00 i wracamy do Tokio do tego samego hotelu. Plan zostal wykonany w 100% zobaczylismy gore Fudzi w calej jej pieknej krasie. Ale na poczatek zobaczylismy swojego rodzaju skansen japonski, wdzielismy baseny z zimna, przezroczysta woda wyplywajaca prosto spod gory Fudzi. Potem zawitalismyh do restauracji na obiad, mowie wam kazdy posilek to wyzwanie najpierw patrzy\sz na obrazki, pokazujesz palcem co chesz jesc a potem sie modlisz zeby to chociaz troche bylo zjadliwe. Zamowilem jakis zestaw, rybki, zupka, makaron i jakies cos zielone - pewno glony :) no coz smakowalo jakos tak ze bylo zjadliwe a nawet musze przyznac ze sie najadlem :) Nastepna atrakcja byla mala winiarnia japonska, pokazali nam jak sie recznie korkuje wino, potem byla mala degustacja cztery wina ( 2 biale i 2 czerwone) . Japonia nie slynie z swoich win bo w sumie nie ma z czego z tych czterewch samkowalo mni jedynie biale polwytrawne ( cena bagatela 2500 yenow). a reszta taka sobie ...
W koncu udalismy sie na glowny punkt programu czyli gora Fudzi, podjechalismy autobusem do tzw piatej stacji, czyli najwyzej gdzie mozna dojechac autobusem (jakies ca. 2500 m npm a sama Fudzi ma 3776 m npm) N aszczescie bylismy juz powyzej chmur i moblismy w spokoju ogladac szczyt, niebo bylo przejrzyste a widoki cudne :)) Ta gora to cos w stylu gory Taranaki na Nowej Zelandii na Wyspie Polnocnej. Piekny ksztalt trojkata! Pochodzilem jeszcze po okolicy, wszystko zorganizowane zgodnie z Japonskim przyzwyczajeniem do porzadku, parkingi, sklepiki itp itd. Jeszcze jak zjezdzalismy autobusem to mielismy szczescie i moglismy zobaczyc CALA gore Fudzi bez ani jednej chmurki i to dopiero robi nie samowite wrazenie! NA zakonczenia dnia moglismy sobie sprobowac oryginalnej japonskiej wisniowki z kartonika :) cale 10 % taki dobry wisniowy soczek :)) A jutro Shinkansen ...